Każdy miał w klasie takiego ucznia lub uczennicę, który „kolekcjonował” jedynki. Czasem dotyczyło to jednego, czasem kilku przedmiotów. Stały w dzienniku przy jego lub jej nazwisku, w jednym rządku, jedna za drugą, czasem robiąc miejsce dla „dwójki”. Przypomnijmy sobie teraz tą osobę i jej reakcję na słowa nauczyciela „Siadaj, jedynka”. Najczęściej była to spuszczona głowa, „odpyskowanie” lub „śmieszkowanie”. Tutaj dochodzimy do meritum- czy znacie kogoś, kto po dostaniu jedynki, nie pierwszej, przypadkowej, ale kolejnej- wziął się do pracy, zrobił rachunek sumienia i zaczął entuzjastycznie nadrabiać zaległości? Ja nie znam. Jedynki, nie działają. Dlaczego? Jak oceniać, żeby doceniać? Odpowiedź znajdziecie poniżej.
czy znacie kogoś, kto po dostaniu jedynki, nie pierwszej, przypadkowej, ale kolejnej- wziął się do pracy, zrobił rachunek sumienia i zaczął entuzjastycznie nadrabiać zaległości?
angielski, czyli jak nie zniechęcić do nowego
Człowiek nie rodzi się leniwy. Rodzi się bardzo pracowity i ciekawy świata, chce poznawać, eksplorować, jednym słowem- uczyć się. Dzieci chcą chodzić do szkoły, przed rozpoczęciem edukacji są podekscytowane, ciekawe, co je czeka, pełne zapału i energii. Potem dzieje się coś bardzo niepokojącego – tracą chęć do nauki, a zamiast ekscytującej przygody, zaczynają traktować ją jako przykry obowiązek. Jest to związane z tzw. kulturą wytykania błędów, na której jest oparta znacząca cześć systemowej edukacji.
Większość sposobów ewaluacji wiedzy opiera się na tym, żeby pokazać uczniowi, czego jeszcze nie umie. Szczególnie, jest to widoczne, po zakończeniu etapu edukacji wczesnoszkolnej, kiedy uczniowie zaczynają IV klasę. Dla wielu z nich jest to bardzo duży przeskok, z którym ciężko sobie poradzić bez wsparcia dorosłych. Nagle „słoneczka” i „zielone kropki” są zastępowane jedynie cyframi, często nieopatrzonymi komentarzem. Sprawdzianów naprawdę jest dużo. Kilka w tygodniu. I to ciągłe bycie poddawanym ocenie – z geografii nie umiesz tego, z polskiego nie przeczytałeś lektury,a z matmy masz braki w tabliczce mnożenia.
Wyobraźmy sobie analogiczną sytuację, gdzie nauczyciel to nasz szef, a uczeń pracownik. Nikt z nas nie lubi, gdy ktoś nieustannie patrzy nam na ręce, prawda? W takiej sytuacji są nasze dzieci.
język może błądzić. Oswajanie błędów
Uczy się nas, że błędy są złe, należy się ich wystrzegać, dążyć do perfekcji, a to zupełna nieprawda – BŁĘDY SĄ NIEUNIKNIONE. Szczególnie, w mojej dziedzinie, jaką jest nauczanie języka angielskiego, błędy są potrzebne. Znasz język obcy wtedy, gdy tworzysz własne zdania, osiągasz własne cele – takie jak kupienie biletu w Londynie czy zamówienie kawy na wakacjach w Grecji. Dużą część mojej pracy stanowi zmiana nastawienia uczniów do nauki, ponieważ większość z nich zmaga się z tzw. filtrem afektywnym (ang. affective filter).
filtr afektywny – mur, który nie przepuści nowego materiału, krytyki, ale też pozytywnych informacji.
Najprościej ujmując filtr afektywny to mur. Osoba mająca negatywne doświadczenia, zniechęcona do nauki, nielubiąca nauczyciela buduje wokół siebie mur, który nie przepuści niczego- ani nowego materiału, ani krytyki, ani nawet pozytywnych aspektów. Moim zadaniem jest ten mur zburzyć, aby ucznia odblokować. Dlatego, ja nie stosuję ocen, ani testów. Wydaje się to szalone, ale naprawdę działa, ponieważ w pełni wykorzystujemy swój potencjał wtedy, gdy czujemy się bezpiecznie.
Nauka doceniania
Kiedy na moich zajęciach pojawia się nowy kursant, dorosły lub dziecko, który boi się mówić, początkowo wcale nie poprawiam jego wypowiedzi. Notuję jedynie te rzeczy, za które mogę pochwalić i „przybić piątkę” (tzw. metoda zielonego długopisu) Z czasem, kiedy uczeń nabierze pewności siebie, korygujemy wypowiedź.
Jedynka nie motywuje a etykietuje. Niekiedy negatywna lub prześmiewcza, reakcja kolegów z klasy oraz rodziców również nie pomaga. Mam i oferuję komfortowe warunki pracy – czteroosobowe grupy lub zajęcia indywidualne, więc łatwo mi mówić o tym, jak powinno być, gdyż każdego kursanta znam „na wylot”, mam bezpośredni i szybki kontakt z rodzicami. Pracowałam w szkole państwowej, wiem jakie są realia. Zdaję sobie sprawę, że nauczyciel nie jest w stanie dać opisowego feedbacku setce uczniów. Jednakże pamiętajmy, że ten „system”, na który często zwalamy nasze żale i bolączki jest tworzony przez nas. Jeśli rodzic będzie bardziej wyrozumiały, a nauczyciel da uczniom większą autonomię, małymi krokami, możemy coś zmienić.
Głęboko wierzę, że takie podejście do nauczania przynosi efekty. Jakie? Sprawdź moje referencje 🙂
Chcesz wiedzieć więcej o wpływie ocen na naukę – nie tylko języka angielskiego?
Artykuł powstał w oparciu o wykłady prof. zw. dr hab. Hanny Komorowskiej „Jak nie zniechęcić oceną, a zaciekawić nauką?” oraz dr Marzeny Żylińskiej „Wpływ różnych sposobów poprawiania błędów i oceniania na motywację.”, Konferencja EDU Kids &Teens 2021.